Luksemburg, raj marihuany
Księstwo będzie tej jesieni pierwszym krajem Unii, który uwolni palenie trawki. Sąsiedzi zbudują kordon sanitarny?
Luksemburg jest może malutkie, ledwie 1/12 powierzchni Mazowsza, ale lekceważyć go nie wolno. Pięć lat temu międzynarodowe konsorcjum dziennikarskie pokazało, jak księstwo przekształciło się w ogromny ośrodek mniej lub bardziej legalnych operacji finansowych, bezpieczną przystań dla bogaczy z Niemiec czy Francji, którzy chcą uciec przed rodzimym fiskusem.
Skandal, który przeszedł do historii pod nazwą LuxLeaks, zrobił sporo szumu, ale wiele się od tego czasu nie zmieniło: „Sueddeutsche Zeitung" kilka tygodni temu ustalił, że wciąż co piąty Niemiec figurujący na liście najbogatszych mieszkańców kraju trzyma tu oszczędności.
Podkradanie dochodów fiskalnych sąsiadów jest jedną z głównych przyczyn, dla których Luksemburg – poza Katarem – nie ma sobie równych na świecie, gdy idzie o poziom bogactwa. I pozwala premierowi Xavierowi Bettelowi na prezenty, które mieszkańcom innych państw mogłyby się tylko śnić.
–...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta